Nic więcej nie ma.
Pustka.
Znów czuję się źle.
Płakałam.
W okna pokoju skrada się bezradność. Słyszę jej kroki i drwiący śmiech.
Bezradność i ja. Ja i okno. Okno, bezradność i ja... Okno.
I tak w kółko.
Jestem już tym zmęczona i pewnie świat też ma mnie dość.
A jednak...
Chciałabym znów otworzyć okno na ten świat.
Może ktoś znajdzie klucz.
Czekam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz