Zazdroszczę ludziom każdego dnia w radości i nie myśleniu o tym czy jest się jeszcze czegoś wart. Ja mam tak praktycznie ciągle.
Zadaje sobie pytania typu:
Po co żyję?
Czy moje życie ma sens?
Ile jeszcze muszę znieść by poczuć radość z życia?
Pewnie, że czasem zdarzą się chwile które warto zapamiętać i o które warto walczyć. Dlatego jeszcze jestem.
Przyjaciółka która daje mi siłę i mama która daje mi miłość - to dla nich nadal jestem.
Ciągle gdzieś jestem.
Krążę po orbicie myśli, odbijam się od oczu do oczu.
Wciąż nadal jestem.
Ciągle coś piszę w zeszycie bo blog to już dla mnie wyczyn wyczynowca. Żeby tu coś napisać muszę się przełamywać. Żeby tu się pojawić muszę walczyć z moimi demonami w głowie.
Wszystkie moje plany i założenia nie ruszyły z miejsca. Stoją w ciemnym kącie nie wyobrażeń.
Jestem nadal.
Do znikania.
niedziela, 19 czerwca 2016
Do znikania
Subskrybuj:
Posty (Atom)