Jedni narzekają, że czeka ich szkoła, inni, że nie lubią słoty i szarości.
Ja też nie lubię braku słońca.
Oj nie.
W nocy wsłuchiwałam się w deszcz.
Zatrzasnęłam powieki i pozwoliłam sobie na wilgotne milczenie.
Krople deszczu wzbudzały we mnie, na zmianę, lęk i ukojenie.
W końcu zasnęłam.
Gdy dziś powitałam kolejny dzień, doszłam do wniosku, że deszcz też umie słuchać, że deszcz mnie rozumie i potrafi wyrazić mój szloch.
Oboje tak samo dudlimy w ściany: on domu, a ja pustych spojrzeń innych ludzi.
I tak trwamy.
Dwoje mokrzy i niechciani przez większość społeczeństwa.
Pozwolę sobie teraz na odrobinę głaskania siebie i bloga.
Otóż już teraz możecie przeczytać moje blogowe wpisy w wersji elektronicznej i papierowej w Miesięczniku "Filantrop": wystarczy zrobić małe KLIK, KLIK by przejść do wrześniowego wydania gazety.
W tym miejscu chcę podziękować Monice, Pani Karolinie Kasprzak i Panu Marcinowi Bajerowiczowi oraz Wam Drodzy Czytelnicy, bo bez Was nie działo się takie miłe łaskotanie ego-bloga!
Dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz