niedziela, 28 września 2014

Nie-ja

25 wrzesień.
Zwykły, jesienny, trochę bardziej szary dzień.
Mija on jak chmury na niebie.
Nastaje ciemność - nie tylko za oknem, ale również w mojej głowie.
Wysyłam znajomym wiadomości dalekie od normalnych smsów - pełne dziwnych, niespokojnych emocji.Ś
Nagle jedno słowo mojej przyjaciółki uświadomiło mi, że znów stałam się TĄ INNĄ, którą wcale nie chcę być, ani nawet na ten jeden moment.
Świadomość, że znów to nie byłam ja, doprowadziła mnie na skraj obłędu - zaczęłam płakać, drzeć się jak zranione zwierzę i nim naprawdę byłam, bo po moim nadgarstku płynęła krew po nacięciach.
Gdy to zobaczyłam to zaczęłam krzyczeć jak bardzo siebie NIENAWIDZĘ...
Dziś jest kilka dni po ataku, ale i tak nie przestałam ani trochę siebie nienawidzić.
Jestem popaprańcem.

4 komentarze:

  1. wiesz jak trudno stanąć przed lustrem i powiedzieć "Kocham cię"? "normalnemu" człowiekowi?. Moja siostrzenica powiedziała mi kiedyś, że diabli bardzo się cieszą kiedy mówimy sobie, że jesteśmy do niczego, nie potrafimy wybaczyć sobie błędów. Trzeba się trochę z dystansować do samego siebie. Pozdrawiam Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Stanisławie. Zapewne masz rację, niestety, ja sama nie umiem spojrzeć na siebie z miłością i choćby ze zrozumieniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram słowa Stanisława! Uwierz w siebie!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy z nas chce być kochanym, popatrz na siebie, przecież doskonale wiesz, że to właśnie miłości i akceptacji samej siebie potrzebujesz. Co musiałoby się stać abyś siebie zaakceptowała ? pozdrawiam Cię

    OdpowiedzUsuń