Kiedy się pisze tyle słów o niczym - dla większości społeczeństwa - trudno mi milczeć. I nawet kiedy myśli nie myślą o niczym chyba już mądrym, trudno mi nie płakać.
Mogę się z Wami spleść, spotkać, zetrzeć, zderzyć, roztrzaskać i nic się nie stanie. Jestem zbyt szara, codzienna, by zauważyć, że w ogóle jestem. Z resztą mój blog to blog widmo dla wyszukiwarek. Nawet one mnie mijają, nie zauważają, nie chcą, a chciałabym dotrzeć do Was i czuć się potrzebna. Chciałabym by moje blogowanie pomogło, miało sens.
Odbicie w lusterku kłamie, mówiąc, że istnieję, uśmiecham się, trwam.
Mój kochany Ktoś powiedział mi dzisiaj, że nie widać u mnie depresji. Fajnie, dobrze i oki. Szkoda tylko, że tylko na zewnątrz jej nie ma.
Szkoda.
Szkoda bo wczoraj znowu się pocięłam.
Właśnie przeczytałam o Twoich zaburzeniach. Masz je wszystkie zdiagnozowane?
OdpowiedzUsuńTak. Widnieją na dokumentach jak czarna plama, którą chciałoby się zmyć.
OdpowiedzUsuń