środa, 3 września 2014

Dzień nie-do-u-życia

Nie ma mnie.

Egzystuję: zadumiona, zapłakana.
Łapię literki, pływam w słowach, tonę w zdaniach.

Duszę się sobą.

Oddycham ludźmi, tracąc oddech od raniących żali do mnie.
Ten człowiek nie chce zrozumieć, że nie mogę być, choć chcę.
Zawiódł się na mnie, tak bardzo liczył, a ja w przyszłym tygodniu nie mogę bo odpłynę z narkozą. Mam zabieg.

Od dnia nie do użycia, jeszcze nikt nie umarł.
Poza mną.

Ja umarłam w jego oczach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz