wtorek, 14 października 2014

"O tym się nie mówi" - Kaja Platowska - recenzja

Otworzyłam książkę i z każdym jej zdaniem zaczęłam nasiąkać jej wątkiem - bliskim mojemu sercu.
Moja głowa weszła w kolejny oddział psychiatryczny, gdzie Izabela i Hania to dwa przeciwieństwa, dwie różne postacie, piszące podobną kartkę historii walki ze swoimi przeciwnościami, lękami, zaburzeniami.
Iza walczy z alkoholizmem i bałaganem tworzącym się nie tylko w jej głowie, ale i na zewnątrz siebie - na szafce, łóżku, podłodze.
Ja niewidzialnie wkradam się do czteroosobowej sali, by poznać świat liczb i lęków Hani - drugiej bohaterki, która nie może przeżyć faktu, że coś nie równa się liczbie 5 lub jej wielokrotności.
5 ją koi, tak jak Izę koją papierosy.
Przerzucam kolejne rozdziały i poznaję coraz więcej innych pacjentów - w tym młodego chłopaka, który trafił dwa razy w to samo miejsce, zawsze z tego samego powodu - próby samobójczej.
Przysłuchuję się ich rozmowom i towarzyszę w palarni, gdzie Iza znajduje swój sposób na odreagowanie trudnych sesji z terapeutą.
Iza i Hania, mimo początkowych napięć, zaczynają siebie akceptować, rozumieć i szanować i, gdy jedna z nich opuszcza oddział, tej drugiej jest strasznie trudno znieść nieobecność tej pierwszej.
Nie dziwi mnie, więc fakt, że gdy obie znajdują się w zewnętrznym życiu, spotykają się i zawiązują swoją znajomość na supeł przyjaźni.
Książka "O tym się nie mówi" jest dla mnie jedną z ważniejszych i piękniejszych lektur, jakie kiedykolwiek wpadły mi w ręce i dziękuję za to, z całego mojego serca, cudownej autorce - Kai Platowskiej.





















Tak ze strony osobistej, przyznam się, że czytając wyżej wymienioną pozycję, czytałam też trochę o samej sobie i o moich znajomych z grupy terapeutycznej, oddziału dziennego i stacjonarnego.
Dziś tę książkę pożyczyłam mojej koleżance, która jest ze mną w grupie i powiedziałam jej, że MUSI tę pozycję przeczytać koniecznie!
I Wy też przeczytajcie - KONIECZNIE!
Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz