czwartek, 23 października 2014

Jestem

Rzeczywistość zagryza wargi, oczy z niedowierzania chcą się zamknąć, a uszy pragną przestać słyszeć, bo to przerażające, że w tym małym pokoju w, którym siedzi jedenaście osób, może się mieszać tak wiele trudnych historii i, że mogą one tworzyć ogromną, ciemną chmurę ludzkich nieszczęść.

Sesja grupowa jest jedną z trudniejszych części terapii.
Na krzesłach siedzą sylwetki pokrzywdzonych, odrzuconych, niezrozumianych przez większość społeczeństwa, ludzi. Ludzi, którzy tak jak ja, pragną odnaleźć siebie.
Schizofrenia, depresja, zaburzenia, alkoholizm, narkomania i jeden wspólny mianownik - przerażający lęk o przyszłość.
Też się boję, że nie podołam i zawsze będę odmieńcem.
Boję się też o kolegę z grupy, który walczy z depresją i dostaje na nią coraz silniejsze leki, bo nosi się z zamiarem samobójstwa.
Dziś, w przerwie między zajęciami, próbowałam z nim porozmawiać, ale ciężko mi było do niego dotrzeć.
Widzę jak się rozsypuje, a ja nie umiem mu pomóc.
Chwyciłam go tylko za rękę i mówię, po prostu: Jestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz