Siedzę przed laptopem i wyganiam słowa bezdomne.
Ruchem palca obrysowuje powietrze nad moim sufitem.
Jestem niepocieszona.
Wyginam usta w wymuszonym uśmiechu przez łzy.
Okazało się, że nie spełniam wymagań, a moje zdania nie są na tym etapie by stanąć na piedestale. Nie(ch) będą pochwalone.
Chciałam stać się książką, a uznano mnie za (nieudaną?) próbkę literacką.
Czego ja oczekiwałam?
Miała to być historia dla młodzieży, przestroga dla rodziców, ciekawy temat dla psychologów. NaPisałam ją zanim zaczęłam pisać tutaj. Moja taka proza literacka. Coś czułam, że nic nie warta...
Delete.
Nie ma nic.
Biała kartka, którą zgniatam i wyrzucam. Nie chcę być tylko nią.
Nie chcę być też tylko próbką moich słabych oczekiwań za czterysta złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz