środa, 5 listopada 2014

Skraj

Stoję na skraju pozbawiona twarzy.
Zbieram resztki siebie związane w uśmiechu.
Tylko one mi zostały. Wypłowiałe obrazy sprzed.
Sprzed się siebie nie wstydziłam. Po już jestem pokonana.
Stanęłam na skraju poważnej decyzji.
Doszłam na skraj myśli, gdzie majaczy pewna możliwość. Możliwość zdarcia obecnej twarzy i ubrania innej, z innymi danymi osobowymi.

Jedno wyjścio-wejście.
Formularz kontaktowy.
Pytanie.
Prośba.
Wołanie o pomoc.
Klik.
Poszło.
Teraz czekam, aż znów przede mną nie będzie skraju, nie będzie przepaści.

2 komentarze:

  1. Będzie dobrze...Mimo iż niekoniecznie ta prawdziwa twarz zawsze nam się podoba...Ale to jest ta twarz prawdziwa...I nie powinno się jej wstydzić.

    OdpowiedzUsuń