środa, 6 maja 2015

Myślopląs

Dostałam list.
List urzędowy.
Z ZUS-u.
Uuuuu...pssss.
Rach, ciach i moim oczom ukazuje się urocze powiadomienie, że już w czerwcu kończy się moja renta.
I tak oto oni zacierają rączki, że już będzie jednego nędznika mniej, ale ja nie składam się w harmonikę - (no chyba, że z bólu, albo jakoś tak).
Składam wniosek o kolejną komisję.
Komisję nieludzką dla ludzi.
Zawsze jest to samo: stres, upokorzenie i mnóstwo pytajników w głowie.
Potem jest gra na loterii: dostanę, nie dostanę, dostanę, nie dostanę...
A, jeśli będę miała to wątpliwe szczęście i nie dostanę renty?
Strasznie się tego boję.
Niejednokrotnie dotarło do moich radarów usznych jak są traktowani inni chorzy przez per, pożal się, lekarzy w ZUS-ie.
Jestem ciekawa czy mi też będą kazali pokazać guza.
Otworzą mój łeb na żywca, byleby tylko zobaczyć "zmianę", jak to pięknie określili Pani Halince, chorej na raka piersi, która MUSIAŁA zdjąć stanik i protezę, by jej uwierzono, że jest chora.
Dokumenty, brak włosów i chęci do życia to niewystarczające dowody na czyjeś cierpienie, chorobę i lęk.
Pewnie niektórzy wykrzyczą mi prosto w twarz: idź do roboty, a nie żyj za państwowe pieniądze!
Są tacy delikwenci, a jakże!
Chętnie bym poszła do pracy i miała te całe komisje, renty i poniżanie się gdzieś, gdyby nie jeden, taki malutki, nieistotny fakt: z guzem mózgu, padaczką i chorobą psychiczną nikt nie da mi ŻADNEGO stanowiska!
Na nic slogany, akcje, kampanie, że taki pracownik jest czegoś wart!
To nie prawda, że jeśli ma się orzeczony stopień niepełnosprawności, łatwiej jest znaleźć pracę.
Prawda jest taka, że dla większości firm i sklepów byłabym stratą czasu i efektem ubocznym obniżenia jakości wydajności pracy całego zespołu.
I wiecie co jeszcze mnie boli?
Boli mnie to, że od napisania tego posta nic się nie zmieni, a ja i tak do czasu komisji będę miała ogromny myślopląs...

8 komentarzy:

  1. No cóż...jedyne co mogę w tej chwili napisać to,ze jestem z tobą...Nic innego chyba nie jest na miejscu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chore Państwo nie wyleczy chorych.

    OdpowiedzUsuń
  3. te okropne zusy potrafią powiedzieć że chory jest zdrowy ech masakra byle nie dać kasy

    OdpowiedzUsuń
  4. ZUS i komisje orzekające o niepełnosprawności... Wstrzymać oddech, zamknąć oczy, przeżyć i zapomnieć...

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak. Z lekarzami z ZUSu mam sporo doświadczeń. Na szczęście nie osobistych, ale w najbliższej rodzinie.

    Mam niepełnosprawną koleżankę. Naprawdę trzeba być ślepym, by nie dostrzec, że chodzi cały czas przechylona na jedną stronę, że jedną nogę ma znacznie krótszą. Nie chciała nawet renty, bo udało jej się załapać pracę w biurze. Chciała tylko zaświadczenie o niepełnosprawności, bo przez te wszystkie druty, które miała w sobie, chodzenie sprawiało jej ból. Żeby mogła bliżej podjechać samochodem do pracy. A figę :/

    OdpowiedzUsuń