wtorek, 24 lutego 2015

Znienacka

Mówią:
- Idź bo się spóźnisz!
A ja zastanawiam się po co się się spieszyć. Przecież i tak nie umknie mi to co ma się stać.
Mówią:
- Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni!
A, ja w tym momencie drżę i nikt nie może mnie przytulić.
Mówią:
- Wszystko w swoim czasie!
Tymczasem są tylko nasze chwile.
Znienacka.


Od ostatniego wpisu minęło trochę czasu.
Brak notek nie jest kwestią lenistwa czy niedbalstwa o blog.
Pewnie zauważaliście, że nie udzielam się na Waszych blogach i na stronach FB. To nie jest tak, że mam Was gdzieś i mnie nie obchodzicie.
Przepraszam. To nie tak.
Moja nieobecność i nieaktywność są spowodowane kolegą w głowie. 
Nie dość, że trudniej się poruszam i gorzej widzę, to od pewnego czasu ciężko jest mi się skupić na pisaniu i czytaniu, a jeszcze ciężej przychodzi mi mówienie; jąkam się, seplenię, źle wypowiadam słowa albo w ogóle ich nie mówię bo nie wiem, których użyć.
Jestem tym wszystkim przerażona, ale wszyscy mi mówią, że to co się teraz dzieje jest chwilowe i po odpowiednio zastosowanym leczeniu, (które już przechodzę), powinno wszystko wrócić do normy.
Przepraszam, że narzekam na swoje problemy zdrowotne, ale kwestia wyjaśnienia mojej nieobecności Wam się należy.
Obiecuję Wam, że w lepszych chwilach, gdy będę czuć się dobrze, będę pisać.
Przepraszam.
Mam nadzieję, że mój zmniejszony znacznik aktywności nie wpłynie na Waszą chęć czytania moich wypocin, bo może to dziwne, ale buduje mnie to, że tu jesteście.
Nie chcę Was zawieść, bo mam dla Was ogromny szacunek.
Zdaję sobie sprawę, że trudno jest czytać takiego popaprańca, a Wy to robicie i za to Was podziwiam!
Dziękuję, za wyrozumiałość i obecność, mimo, że guz pojawił się nagle.
Znienacka.

9 komentarzy:

  1. cały czas jestem i będę cokolwiek się stanie... poprostu by być wspierać byś czuła że nie jesteś sama

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno kochana, nie przepraszaj tylko walcz! Czytam Cię zawsze, bo świetnie piszesz,a jak wiadomo nie ważna ilość tylko jakość.Będę cierpliwie czekać...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic się nie stało , że byłaś nieaktywna ostatnio. Każdy ma swoje problemy i nie zawsze jest czas na bloga. Życzę powrotu do zdrowia :)
    http://dziennik-ali.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic się nie stało, na moją chęć czytania na pewno przerwa nie wpłynie i chętnie będę tu wracać niezależnie od tego jak często będziesz pisać ;)

    A tak poza tym ostatnio wpadła mi w ręcę książka "Holyfood" i od razu pomyślałam o Tobie, bo przypomniało mi się jak kiedyś pisałaś o niej posta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje Serducho! Trzymaj się mocno!

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy ma swoje problemy i to,że się czasem nie udziela to nic strasznego.Liczę,że wkrótce znowu się pojawisz.
    I bardzo miło mi się czyta twoje wpisy.Mam nadzieję,że dalej będziesz pisać :) Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Wam za słowa, które dodają sił :-)

    OdpowiedzUsuń