poniedziałek, 12 stycznia 2015

Nicość

Milczę tak nakreślając trudny dla mnie czas.
Myślami niechcianymi rozrywam cieniutką niteczkę.
Wiem, że już się nie da wrócić, zawiązać jej z powrotem.

W pokoju drży światło i rozsypuje na milion kawałków złudne nadzieje na lepszą przyszłość.

Z każdą łzą wieczór się rozpływa, a każda z tych łez wpada w bezszelestną studnię wstydu i przerażenia.
Coraz bardziej.
Coraz głębiej.

Spadam w nicość, a w moich oczach gaśnie światło z roztańczonego pokoju.

Przepraszam, że istnieję.

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dusza jak dusza. Raczej moja głupia głowa, Kasiu.

      Usuń
  2. Takie życie, większość osób płacze z tego powodu. Ja się cieszę, że istniejesz. Gdyby nie ty to twojego bloga by nie było a osoby , które cię kochają no okropnie by wyglądały, przepraszam jestem kiepska w pocieszaniu :/
    http://dziennik-ali.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. chwyć się mojej ręki nie wpadaj w nicość trzymaj mnie mocno a ja Ciebie też trzymam najmocniej jak potrafię razem można wiele nie poddawaj się

    OdpowiedzUsuń
  4. Obok tej niteczki jest nowa-mocniejsza,zobaczysz. Cudownie,że istniejesz!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ey ale wiesz,że nie masz za co przepraszać :) Ja tam lubię twoje istnienie

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za Waszą obecność i przepraszam za brak mojej.

    OdpowiedzUsuń
  7. mnie też kilka paczek się dostało to już wiem skąd to wszystko. Dzięki za wyjaśnienia :p

    OdpowiedzUsuń