niedziela, 28 grudnia 2014

Wpół do ciszy

Moje zdrowie dostało uwagę i teraz muszę regularnie chodzić z nim na wywiadówki.
Ba!
Nawet sumiennie zadania domowe odrabiać i nie marudzić!
Wczoraj dało mi wyraz swojego niezadowolenia, ograniczając możliwość cieszenia się rodzinną uroczystością.
W domu, szybko zażyte lekarstwa utuliły mnie do błogiego, bezbolesnego snu.
Sen uwolnił moje myśli od tego co gryzie moją duszę...

Nie tak dawno, składając Świąteczne Życzenia, moja blogowa przyjaciółka Anika opowiedziała mi historię, która stawia na końcu wydarzeń pytanie: dlaczego tylko od święta potrafimy się uśmiechać i być wobec innych dobrzy? 

Chcę wierzyć w to, że czas podkreśla dobre, tuszuje niewygodne, a ja mogę zasnąć spokojnie o wpół do ciszy przed Nowym Rokiem.

8 komentarzy:

  1. Bo tak po prostu wypada.Nie lubię jak coś wypada i dlatego też nie lubię świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amelio, ja lubię święta, ale nie lubię gdy jest ktoś dla Ciebie serdeczny tylko z tego powodu, że właśnie tak wypada. Więcej dobroci i szczerości na co dzień by się przydało temu światu.

      Usuń
  2. Może dlatego, że w Święta panuja taka serdeczna atmosfera...Ale właśnie- tutaj rodzi się kolejne pytanie- czemu w takim razie nie panuje ona zawsze, a jedynie wtedy?
    To prawda, że ludzie powinni się więcej uśmiechać, a najważniejsze, by był to szczery uśmiech...taki posyłam właśnie Tobie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śpij dobrze. Miłej pobudki w Nowym Roku życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spać mają moje myśli, choroba i smutek. Zbudzić się ma nadzieja. :-)

      Usuń
  4. No to do roboty! Ja tez jestem za wcielaniem dobroci na co dzień :)!

    OdpowiedzUsuń