poniedziałek, 8 grudnia 2014

Niewiarygodne

Moje korytarzowe skądś - dokądś i rozmowy szczerych oczu.
Jestem tu po raz kolejny, tak jak oni - niewolnicy choroby, jakże dla nich trudnej do zniesienia.
A może tylko mi się tak wydaje?
Przecież nie bez powodu ślą mi uśmiech, choć za oknem wiatr liże wilgotny parapet.

Podchodzi do mnie starsza kobieta, ma to samo co ja i jest tu też przez to co ja. Jej dłonie dotykają moich i proponują rozmowę o wszystkim i o niczym, tak dla zabicia wydłużającego się czasu.
Spoglądam na jej ciepłe dłonie, a na nich są przyklejone dni, rozciągnięte wzdłuż linii papilarnych, pełne zrozumienia dla Innej.
Jak tak z nią rozmawiam to aż zapominam, po co tu jestem i dziś.
Niewiarygodne.

Niewiarygodne, że ktoś mnie lubi, bo mam wrażenie, że nie mogę być kochaną.
Niewiarygodne, ale chyba zaczynam się uśmiechać.
Niewiarygodne, ale w tej chwili ignoruję to co nie daje mi spokoju i pozwalam Pani Beacie mówić i mówić bez końca.
Niewiarygodne...

Niewiarygodne, ale nawet gdy jesteś chory i masz problemy, możesz poczuć się szczęśliwy, tylko dlatego, że Inny Ktoś obdarzył Cię słowem i ciepłą, dobrą kawą.

8 komentarzy:

  1. Każdy zasługuje na miłe słowo i kawę, bez wyjątku :)
    "choć za oknem wiatr liże wilgotny parapet" - przepięknie ujęte!

    bailuj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pochwałę. Kochana Tobie też życzę miłych dobrych kaw.

      Usuń
  2. Jak tak czytam, to rośnie we mnie przekonanie, że Ciebie nie można nie lubić!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj... :-) Bo się zarumienię! Dziękuję i Vice Versa!

      Usuń
  3. czasami zwykła rozmowa daje człowiekowi ukojenie i radość

    OdpowiedzUsuń
  4. Odzyskuję wiarę w ludzi, kiedy słyszę o takich sytuacjach. To naprawdę podnosi na duchu, że można na swojej drodze spotkać tak życzliwe osoby :)

    OdpowiedzUsuń