Chciałam cicho skradać się ku wiośnie i głaskać mgliste chwile radości - by przyszły.
To wszystko znów bez znaczenia...
Krótkie uniesienie, a teraz drżąca samotność.
Dziś uśmiechnę się chociaż na chwilę, by życzyć Wam cudów, choć na niebie gwiazdy gasną.
Zamilkłam.
Krztuszę się słowem niewypowiedzianym, a ono stanęło i patrzy się wprost na mnie, jakby to ode mnie zależało, aby mogło zabrzmieć donośnie.
Przecież to nie moja wina, że ten dzień ubrał się w melancholię.
To nie jest niczyja wina, że młodość trwoni czas, starość go kradnie, a śmierć jest paserem.
A wiosna i tak przyjdzie:)
OdpowiedzUsuńoj tak każda chwila szczęścia jest boska nie poddawaj się złym nastrojom
OdpowiedzUsuńMelancholia przychodzi i odchodzi nie pytając się nas o zdanie...
OdpowiedzUsuńUśmiech to uśmiech, nawet taki na chwilę się liczy ;)